Cześć.
Dzisiaj może taki nieprzyjemny i poważny temat, ale dość istotny dla nas - dla psów. Pewnie większość z was ma już powyżej pasa informacji, które zaraz ukarzą się w tym poście, ale ludziom to trzeba wbijać do głowy tak długo jak się da, aż zrozumieją! Mianowicie...
Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny; Boże Narodzenie, Sylwester... I w związku z tym zbliża się również czas nieprzemyślanych "prezentów" czyli słodkie, puszyste koteczki, szczeniaczki, chomiczki, myszki i nie wiem co jeszcze... Powiem wam jedno, MY NIE JESTEŚMY PRZEDMIOTAMI (nawet koty grrr...) Też mamy uczucia, czujemy odrzucenie, podekscytowanie... i też mamy serca! Takie 7letnie dziecko tego nie zrozumie! Dostało pieska pod choinkę, uważa go tylko za przedmiot do zabawy i umilenia czasu, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim jesteśmy obowiązkiem. Chyba każdy kto ma jakieś zwierzątko i o nie dba to zrozumie o czym mówię. Moja pani chciała mieć psa już w wieku 7 lat, nie dostała, bo rodzice myśleli, że to chwilowa zachcianka. Jednak ona przez kolejne lata swojego życia wciąż pragnęła mieć jednego z nas. Podczas tego czekania na zgodę na psa (co trwało ponad 8 lat) miała żółwia, Panią Pazurkową, ale umarła po 5 latach z powodu niewykrytej przez weterynarza choroby, potem były rybki, jednak też umarły dlatego, że jedna z kupionych przez nią rybek w sklepie zoologicznym była chora na rybią ospę i zaraziła pozostałe w akwarium. Po pewnym czasie dostała papugi, więcej o nich możecie dowiedzieć się tutaj: http://strefa-kundelka.blogspot.com/2015/12/korek-i-maja.html Rodzice Klaudii w końcu zaczęli zauważać, jak bardzo jej zależy na psie i się zgodzili. Jestem z nią już prawie 3 miesiące i nadal jej się nie znudziłem! Niektóre osoby pewnie by mnie już oddały.... ale nie ona! Ona będzie ze mną do końca życia, a ja z nią! Wracając do tematu "prezentów"... Bierzcie dzieciom zwierzaka tylko wtedy, kiedy widzicie, że waszemu dziecku naprawdę na nim zależy i nie kupujcie, adoptujcie! Tyle psów marznie w zimę w schroniskach... Wiem, jak to jest... Kupujecie nas, a jeśli się nie spodobamy, lub dziecku się znudzę, to kolejny z nas trafia do schroniska! Co roku w schroniskach psy umierają w samotności nawet z zimna! My, jako szczeniaczki, z czasem urośniemy! Więcej pieniędzy, obowiązków... Nadal nie zdajecie sobie z tego sprawy? Na tym mogę zakończyć temat "prezentów" z nadzieją, że niektórzy z was coś zrozumieli...
A teraz nasuwa się kolejny temat: Sylwester.
Wielu z nas boi się wybuchów i błysków, chociaż zdarzają się wyjątki ;) Podam wam krótką punktację i porady, co można robić z takimi bojączkami. Tak szczerze, to ja nigdy nie przeżywałem tego całego sylwestra i nie wiem jak to będzie... Ale moja pańcia na pewno mi pomoże :)
1. Nie podawaj nam leków uspokajających i innych na własną rękę, najlepiej skonsultować to z naszym weterynarzem :) (NIE POLECAM! Sedalin... najgorszy "lek", jaki możecie nam podać... Podaje się to na "uspokojenie". Lek działa tylko na motorykę, nie psychikę! Po podaniu nam tego wydajemy się obojętni, ale tak nie jest! Wszystko widzimy i słyszymy, ale nie jesteśmy w stanie się schować/obronić przez co jeszcze bardziej się boimy!)
2. Nie pocieszaj nas! Możemy to odebrać jako pochwałę za strach!
3. Możesz nam włączyć radio/telewizor bo spoko muzyczka zagłuszy wybuchy na zewnątrz!
4. Smakołyki, zabawki i wszystko co lubimy jest mile widziane ;) Tylko proszę, nie przekarmiaj nas!
5. Pozwól nam się ułożyć w miejscu, w którym będziemy czuć się bezpiecznie! Możemy schować się np. w łazience, w łóżku, pod stołem...
6. Jeśli masz zamiar wyjść z domu, to zanim to zrobisz, zostaw nam np. spodnie/sweter lub coś twojego, żebyśmy czuli twój zapach! Zasłoń również okna i możesz dać nam jakiś kocyk, żebyśmy mogli się w niego wtulić!
7. Jak już idziemy na spacerek, to tylko ze smyczą, żebyśmy w razie wybuchu nie uciekli! A podczas najgłośniejszego momentu nie wychodź z nami wcale!
8. Jeśli już uciekniemy to mamy nadzieję, że wcześniej założono nam adresatkę i nas zachipowano! :)
Bardzo bym się ucieszył wiedząc, że ten wpis został przeczytany z góry na dół i że komuś pomoże ze swoim kudłaczem oraz za wyciągnięcie z niego jakichś pozytywnych wniosków...
Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny; Boże Narodzenie, Sylwester... I w związku z tym zbliża się również czas nieprzemyślanych "prezentów" czyli słodkie, puszyste koteczki, szczeniaczki, chomiczki, myszki i nie wiem co jeszcze... Powiem wam jedno, MY NIE JESTEŚMY PRZEDMIOTAMI (nawet koty grrr...) Też mamy uczucia, czujemy odrzucenie, podekscytowanie... i też mamy serca! Takie 7letnie dziecko tego nie zrozumie! Dostało pieska pod choinkę, uważa go tylko za przedmiot do zabawy i umilenia czasu, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim jesteśmy obowiązkiem. Chyba każdy kto ma jakieś zwierzątko i o nie dba to zrozumie o czym mówię. Moja pani chciała mieć psa już w wieku 7 lat, nie dostała, bo rodzice myśleli, że to chwilowa zachcianka. Jednak ona przez kolejne lata swojego życia wciąż pragnęła mieć jednego z nas. Podczas tego czekania na zgodę na psa (co trwało ponad 8 lat) miała żółwia, Panią Pazurkową, ale umarła po 5 latach z powodu niewykrytej przez weterynarza choroby, potem były rybki, jednak też umarły dlatego, że jedna z kupionych przez nią rybek w sklepie zoologicznym była chora na rybią ospę i zaraziła pozostałe w akwarium. Po pewnym czasie dostała papugi, więcej o nich możecie dowiedzieć się tutaj: http://strefa-kundelka.blogspot.com/2015/12/korek-i-maja.html Rodzice Klaudii w końcu zaczęli zauważać, jak bardzo jej zależy na psie i się zgodzili. Jestem z nią już prawie 3 miesiące i nadal jej się nie znudziłem! Niektóre osoby pewnie by mnie już oddały.... ale nie ona! Ona będzie ze mną do końca życia, a ja z nią! Wracając do tematu "prezentów"... Bierzcie dzieciom zwierzaka tylko wtedy, kiedy widzicie, że waszemu dziecku naprawdę na nim zależy i nie kupujcie, adoptujcie! Tyle psów marznie w zimę w schroniskach... Wiem, jak to jest... Kupujecie nas, a jeśli się nie spodobamy, lub dziecku się znudzę, to kolejny z nas trafia do schroniska! Co roku w schroniskach psy umierają w samotności nawet z zimna! My, jako szczeniaczki, z czasem urośniemy! Więcej pieniędzy, obowiązków... Nadal nie zdajecie sobie z tego sprawy? Na tym mogę zakończyć temat "prezentów" z nadzieją, że niektórzy z was coś zrozumieli...
A teraz nasuwa się kolejny temat: Sylwester.
Wielu z nas boi się wybuchów i błysków, chociaż zdarzają się wyjątki ;) Podam wam krótką punktację i porady, co można robić z takimi bojączkami. Tak szczerze, to ja nigdy nie przeżywałem tego całego sylwestra i nie wiem jak to będzie... Ale moja pańcia na pewno mi pomoże :)
1. Nie podawaj nam leków uspokajających i innych na własną rękę, najlepiej skonsultować to z naszym weterynarzem :) (NIE POLECAM! Sedalin... najgorszy "lek", jaki możecie nam podać... Podaje się to na "uspokojenie". Lek działa tylko na motorykę, nie psychikę! Po podaniu nam tego wydajemy się obojętni, ale tak nie jest! Wszystko widzimy i słyszymy, ale nie jesteśmy w stanie się schować/obronić przez co jeszcze bardziej się boimy!)
2. Nie pocieszaj nas! Możemy to odebrać jako pochwałę za strach!
3. Możesz nam włączyć radio/telewizor bo spoko muzyczka zagłuszy wybuchy na zewnątrz!
4. Smakołyki, zabawki i wszystko co lubimy jest mile widziane ;) Tylko proszę, nie przekarmiaj nas!
5. Pozwól nam się ułożyć w miejscu, w którym będziemy czuć się bezpiecznie! Możemy schować się np. w łazience, w łóżku, pod stołem...
6. Jeśli masz zamiar wyjść z domu, to zanim to zrobisz, zostaw nam np. spodnie/sweter lub coś twojego, żebyśmy czuli twój zapach! Zasłoń również okna i możesz dać nam jakiś kocyk, żebyśmy mogli się w niego wtulić!
7. Jak już idziemy na spacerek, to tylko ze smyczą, żebyśmy w razie wybuchu nie uciekli! A podczas najgłośniejszego momentu nie wychodź z nami wcale!
8. Jeśli już uciekniemy to mamy nadzieję, że wcześniej założono nam adresatkę i nas zachipowano! :)
Bardzo bym się ucieszył wiedząc, że ten wpis został przeczytany z góry na dół i że komuś pomoże ze swoim kudłaczem oraz za wyciągnięcie z niego jakichś pozytywnych wniosków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz